logo banner
KW Toruń > TATRY...

Aktualności

TATRY - PODSUMOWANIE SEZONU LETNIEGO

24 października 2011, godz. 22:58

No dobrze… Stało się, sezon letni w naszych Tatrach możemy już oficjalnie uznać za zakończony. Nie będzie nowością, że i w te wakacje to pogoda głównie rozdawała karty. Odstępstwem od tej smutnej reguły był wrzesień, ale tu nie do końca szansę wykorzystali nasi klubowicze. Chociaż wyjątki były, ale o nich później. Zacznijmy od początku.

photo1

Wojtas gdzieś pod Wołową/fot.R.Motyka

Ustąpiły śniegi, mróz zelżał, a słońce zaczęło grzać mocniej…

Oficjalnie sezon letni rozpoczął się (17-23 czerwca) wizytą naszych klubowiczów pod Wołową Turnią. Jednak before party tego wydarzenia nastąpiło tydzień wcześniej (10-11 czerwca). Ewidentnie Tatry w tym czasie nie mogły się zdecydować, czy ma być w nich już lato, czy jeszcze zima. Początek był trudny. W deszczu i niskiej temperaturze Łukaszowi Duchnowskiemu i Michałowi Jarczyńskiemu udało się poprowadzić jedynie Zacięcie Wrześniaków (IV+) na Zamarłej Turni. Troszkę lepiej było na oficjalnej imprezie, tydzień później. Podczas kilku czerwcowych dni chłopakom w składzie Paweł Kos, Damian Szczygielski, Radek Motyka, Wojtek Mazurski oraz Wojtek Radzik (jeszcze wtedy KW Rzeszów) udało się poprowadzić kilka ciekawych linii, m.in. Stupid Wall’ (VII), Filar Puskasa (VI+).

photo2

Chłopaki w ścianie/fot. W.Radzik

Lato w pełni… czyli nowe twarze w Tatrach

Tradycyjnie lipiec i sierpień przypadają w górach na okres szkolenia nowych adeptów sztuki tradowego wspinania. W tym roku z KW Toruń trzech klubowiczów szkoliło się pod okiem instruktorów, byli to: Krzysztof Pustułka, Piotr Benetkiewicz oraz Łukasz Duchnowski. Ten ostatni pobierał nauki u naszego klubowego senseja Bodzia Kowalskiego. Jak na kurs, Łukasz prowadził ciekawe drogi, m.in. Międzymiastową (VI+) i Surdela (V+). Dodatkowo Bodziu zafundował Łukiemu kurs autoratownictwa na najwyższym poziomie. Nasza nowa klubowa gwiazda oczywiście nie poprzestała na kursowym wspinaniu i już niebawem pojawiła się wraz z Pawłem Kosem w Moku. Tym razem chłopaki skupili się na „cyfrze” :-) i wybrali częściowo ubezpieczone drogi: Zemstę Wacława (VII-), Pachniesz Brzoskwinką (VII-) i piękną kombinację Stanisławski-Sprężyna (VII-). Wszystkie te wydarzenia miały miejsce na przełomie lipca i sierpnia.

photo3

Chrapek, Detox i Wojtek M./fot. M.Jarczyński

Nie samymi debiutantami newsy żyją

Oczywiście, w Tatrach w lipcu i sierpniu nie tylko debiutanci mieli swój czas. W połowie tego pierwszego miesiąca dzielnie działali również Maciej Grzelak wraz ze Zbigniewem Piesykiem (niezrzeszony). Uwagę ich przykuły klasyki rejonu, m.in.: Czech-Ustupski (IV+) na Żabim Mnichu i  ponoć najładniejsza tatrzańska „czwórka” (jeśli się nie zgubi drogi :-)) Filar Grońskiego (IV). Jednocześnie na Taborze znalazła się nasza tradowa dama (i tu pewne wyjaśnienie – jest ich dwie, a nie jedna, jak było pisane w jednym z newsów…) –  Aneta vel Anetka Cedro, która to cały czas próbuje wrócić po ciężkiej kontuzji do formy i z powrotem zasłużyć na pseudonim „twarda psycha”. Towarzyszył jej Michał Jarczyński. Standardowo, jak na weekendowy wypad, pogoda nie sprzyjała. Udało się im poprowadzić jedynie Kant Klasyczny (VI-) i zjechać po trudnościach (nie ukończywszy linii) na skutek niesprzyjających okoliczności z Diretisimy Mniszka (VI). Droga ta nie musiała jednak długo czekać – niespełna miesiąc później w Moku ponownie zjawił się wyżej wspomniany partner Anetki wraz z debiutującymi (wszystkim dobrze znanymi) sympatykami KW Toruń: Wojtkiem Majakiem  oraz Marcinem Chrapkowskim. Oczywiście, Diretissima Mniszka została zrobiona, bez większego problemu. Łupem tej trójki padły jeszcze Międzymiastowa (VI+) oraz Starek-Uchmański (VI-) na Czołówce MSW.

photo4

Wojtek R./fot. W.Mazurski

Wrzesień, czyli nareszcie nastała pogoda!

Szkoda tylko, że nasi klubowicze nie wykorzystali do końca pięknej aury i tylko dwukrotnie zawitali w Tatrach. W połowie września, tj. 15-19, kolebowali pod Zamarłą Maciej Grzelak wraz z Michałem Jarczyńskim, zaś dzień później dołączyło do nich dwóch Wojtków: Mazurski i Radzik (już oficjalnie członek KW Toruń). Piękną pogodę wykorzystali maksymalnie. Pierwszy zespół w tych dniach prowadził Festiwal Granitu (V), Lewą Pilchówkę (V+) oraz Prawych Wrześniaków (VI-). Wojtki natomiast pierwszego dnia poprowadzili Aligatora (VII-), zaś drugiego dnia zmierzyli się z ósemkowymi trudnościami na Mu Mu. W niedzielę nastąpiło przeorganizowanie zespołów – Wojtek M., Michał i Maciek udali się na Prawą Pilchówkę (VI).

Oczywiście, w Tatrach działał też nasz niezawodny Karol Witkowski, który to jako jedyny z klubu skutecznie zmierzył się w tym sezonie z naprawdę dużymi ścianami. Pod naporem Karola padły m.in. Kopiejkowy Filar (VI) na Łomnicy, Zacięcie Fiali (VII) na Kieżmarskim oraz Droga Studnicki (VI) na Galerii Gankowej.

photo5

Od lewej: Wojtek R., Maciek, Michał, Wojtek M./fot. jakaś fajna turystka :-)

Nic szczególnie wybitnego, jeżeli chodzi o naszych klubowiczów, w tym sezonie w Tatrach się nie wydarzyło. Cieszy jednak fakt, że w tych pięknych górach widać coraz więcej nowych twarzy. Pełnych chęci i ambicji. Mam nadzieję, że dzięki takiemu obrotowi sprawy część naszego toruńskiego środowiska wspinaczkowego się aktywuje, a jeszcze inna reaktywuje. I pokaże, jak naprawdę wspina się w Tatrach. Do zobaczenia w przyszłym roku na granitowych ścianach, a póki co trzeba zacząć ostrzyć dziabki, bo zima już tuż, tuż… :-)

dodał: detox
Komentarze (1) - dodaj swój komentarz

detox, 24 października 2011, godz. 23:20 Starałem się ująć w tym podsumowaniu wszystkie działania członków KW Toruń w Tatrach w sezonie letnim 2011. Niestety, na skutek nieuzupełniania Waszych przejść w „Księdze” nie wiem, czy zrobiłem to wystarczająco dokładnie. Jeśli o kimś zapomniałem, to proszę jeszcze o info.
Copyright © 2008 KW Toruń, kontakt